Czytelnicze podsumowanie roku

W 2022 roku udało mi się przeczytać kilka* książek. Nie było żadnych wyzwań ani „ścigania” się kto przeczyta więcej. Czytałam w swoim tempie i kiedy miałam na to ochotę (były tygodnie, że mi się rzeczywiście nie chciało – I didn’t feel like reading).

Postawiałam głównie na literaturę amerykańską, mocno odkurzając tzw. klasyków amerykańskich. Były opowiadania i powieści Vonneguta, Fitzgeralda, Capote, Faulknera oraz dramaty Tennessee Williamsa i Artura Millera. Chwyciłam Dos Passosa, Hemingwaya, Twaina, Hellera, Salingera, Kesey’a. Przeczytałam powieść Quentina Tarantino. Puzo, nie mogę pominąć “Ojca chrzestnego”!I sięgnęłam po Kinga, którego omijałam szerokim łukiem (ze względu na – jak to określam – paranormal activity). Na dwóch powieściach poprzestanę. Przeczytałam „Przeminęło z wiatrem” Margaret Mitchell i kontynuację opowieści  napisaną przez Donalda McCaiga (i nadal nie lubię Scarlett O’Hary).

W literaturę brytyjską nie zagłębiałam się w ubiegłym roku, ale nie mogę powiedzieć, że ją omijałam:)

Czytałam swoich ulubionych autorów „rozrywkowych” (jeśli zbrodnia może być rozrywką…), a raczej autorki – Christie i Chmielewską. Było kilka biografii poświęconych pewnej aktorce.

Odkryciem roku pozostaje dla mnie Willa Cather, amerykańska pisarka tworząca w pierwszej połowie XX wieku. Better late than never, jak mawiają niektórzy. Zaryzykuję stwierdzenie, że historie zawarte w powieściach Cather są ponadczasowe. Autorka była świetną obserwatorką relacji międzyludzkich, szczególnie damsko-męskich. W swoich utworach stworzyła silne, wyraziste postaci kobiece. Mamy tu Aleksandrę z „Drzewa białej morwy” (tytuł oryginalny to ‘O Pioneers!’, ale polski jest zdecydowanie lepszy – przekonacie się, czytając tę powieść). Są bohaterki mini powieści  „Mój śmiertelny wróg”, „Kopalni diamentów” czy „Złoty pantofelek” oraz Augusta z „Domu pana profesora” i Antonia z „Mojej Antonii”. Każda inna, każda znająca swoją wartość, wierząca w swoje ideały, szukająca swojego miejsca i szczęścia.

Jest też jedna książka (niesławna zresztą), której chciałabym nie przeczytać. Jest to niedokończona powieść Trumana Capote pt. „Spełnione życzenia” (lub “Spełnione marzenia”). Prawdopodobnym zamiarem autora było ukazanie społeczeństwa, a w szczególności środowiska, w którym się obracał, bez upiększeń, takim jakie wówczas było. Znajomi Trumana Capote rozpoznali się w opublikowanych fragmentach i oczywiście wybuchł skandal. Treść jest bardzo nierówna, moim zdaniem. Wciągnął mnie właściwie jeden fragment dotyczący domniemanego zabójstwa.

Nowy rok rozpoczęłam powieścią Agaty Christie pt. „Podróż w nieznane”. Czy to będzie moje motto 2023?:)

Jeśli macie ochotę porozmawiać po angielsku o książkach (i nie tylko), to zapraszam!

satyrasatire
tragediatragedy
legendalegend
opowiadanie, nowelashort story
fantasyfantasy
baśń, bajkafairy tale 
bajkafable
komikscomic book 
poradnik, przewodnikguidebook
powieśćnovel
literatura faktunon-fiction
beletrystykafiction
przygodowaadventure
poezjapoetry
rodzaj literackigenre
Rodzaje literackie

*po dwukrotnym podliczeniu wynik to 137

Zdjęcie główne: Prettysleepy (pixabay.com)

Jesienne bingo czytelnicze – update

W kalendarzu zima (chociaż za oknem dla mnie już dawno). Czas więc na podsumowanie moich trafień w czytelniczym bingo.

Co udało mi się skreślić?

  • książka starsza ode mnie – Mark Twain “Życie na Missisipi”
  • książka autora spoza Europy – Kurt Vonnegut “Popatrz na ptaszka”
  • jednym z bohaterów jest pies – Joanna Chmielewska “Nawiedzony dom”
  • kryminał – Agata Christie “Pajęczyna”
  • książka polecona przez kogoś bliskiego – Stephen King “Pan Mercedes”
  • książka dziejąca się na morzem – Camilla Läckberg “Idziesz do więzienia”

Smuteczek, powiecie? Porażka? W żadnym razie. Bingo nie ustrzeliłam, ale od 26 października (w dniu, w którym przystąpiłam do gry) kilka książek udało mi się przeczytać:) Oprócz “skreślonych” do przeczytanych dołączyły:

  • “Znalezione nie kradzione” Stephena Kinga
  • “Ofiara numer 2117” Jussiego Adlera-Olsena
  • “Zimowe opowieści” Karen Blixen
  • “Kobiety bez litości” Camilli Läckberg
  • “Gold jak złoto” Josepha Hellera
  • “Nagi żar” Richarda Castle’a

    Poza tym, przeczytania książki, poznania jej bohaterów i ich historii nie można uznać za porażkę. A jak poszło wam?
  • to fail – nie udać się, nie powieść się, ponieść porażkę
  • failure – porażka, niepowodzenie
  • to succeed – odnieść sukces, osiągnąć cel
  • success – sukces, powodzenie

Zdjęcie główne: Melanie z Pixabay

Od “mocnych” 2 do 8 punktów – a success story

W połowie stycznia napisała do mnie Mama Ósmoklasistki zaniepokojona wynikiem próbnego egzaminu ósmoklasisty z angielskiego. Nie wyglądało to optymistycznie – 25% poprawnych odpowiedzi.

Po zajęciach próbnych, Ósmoklasistka zdecydowała, że chce ze mną pracować. Plan był prosty: omówienie arkusza i zadań egzaminu, określenie mocnych i słabszych stron zdającej, powtórzenie słownictwa i gramatyki (działami), ćwiczenie wszystkich typów zadań objętych egzaminem. Do tego zadania domowe co zajęcia (przesyłane do mnie do sprawdzenia i omawiane na zajęciach). Speaking wplatany pomiędzy ćwiczenia na zajęciach – na egzaminie go nie ma, ale zawsze warto poćwiczyć mówienie.

Pierwsze efekty przyszły podczas marcowego egzaminu próbnego. Z pisania udało się uzyskać 5 pkt. (przy „mocnych”-jak to określiła moja Uczennica – dwóch z pierwszego egzaminu), a z całego egzaminu już 55%. Dodam, że pracowałyśmy od początku lutego, a egzamin odbył się w połowie marca.

Dalsza regularna praca przyniosła 67% z egzaminu czerwcowego i 8 punktów z pisania!:)

Współpracowałyśmy od początku lutego. Ostatnie zajęcia odbyły się tydzień przed egzaminem. Zajęcia przez Google Meet, 2×45 min.

Kolejny raz okazało się, że systematyczna praca, nawet w zdawałoby się krótkim okresie, przynosi pozytywne rezultaty.

A ty zaplanowałeś już swoje przygotowania do egzaminu?

Image by Shad0wfall from Pixabay

Wszyscy znają, wszyscy oglądają

TED talks. Śmiesznie, poważnie, życiowo, czasami smutno. Jako, że TED ma w podtytule swojej strony “Ideas worth spreading”, zdecydowanie dzielę się i ja:)

Co na stronie? Otóż nie tylko “talks”. Jeśli klikniecie w zakładkę “discover”, to “odkryjecie” blog. A na blogu tematycznie wpisy dotyczące technologii, biznesu, sztuki, nauki i nas, ludzi. Tematy bieżące: pandemiczne, biurowe, dotyczące zdrowia i natury.

Strona TED zawiera też krótkie wideo animowane, które mogą zaspokoić waszą ciekawość, np. historia…psów:)

Znajdziecie tam też wideo poradniki, na przykład dotyczące waszych finansów czy empatii.

Zajrzyjcie na https://www.ted.com/ i napiszcie, które wideo przypadło wam do gustu.

Obraz klimkin z Pixabay

Czy często marnujecie czas

Pogoda za oknem listopadowa (za moim pochmurno, termometr pokazuje, że zimno). Szkoły działają online. Z motywacją do działania różnie bywa. Zaległości (szkolne) mogą narastać. Też tak macie? Marnujecie czas czy go efektywnie spędzacie?

waste – marnować, trwonić/ strata
She wasted a lot of time binge-watching a show she didn’t like.
They wasted all their money and finally went bankrupt.
Buying that old car was a waste of money – it breaks down every week!
People waste much food.
Stop wasting water – turn it off when you brush your teeth.

lose – stracić, przegrać
They invested in a crisps company and lost their money.
Some people lost their jobs last month.
I’ve lost my keys – I can’t find them.
Our team loses very often – it’s annoying!

spend – wydawać, spędzać
I spend my money reasonably.
She has spent all her pocket money on clothes.
They spent all weekend watching funny cat videos.

Wiem, że powtórki się same nie zrobią oraz, że łatwo można sobie narobić szkolnych zaległości. Warto powtarzać gramatykę i słownictwo, warto ćwiczyć czytanie, słuchanie i pisanie. Warto się rozgadać.

Można się przygotować do egzaminu w krótkim czasie, ale wiem, że wymaga to niezwykłej motywacji, a nawet wyrzeczeń. Warto być systematycznym.

Nie marnujcie więc czasu i dołączcie do mnie na zajęciach już teraz. Oferta online nadal jest aktualna.

Obraz Free-Photos z Pixabay

Jaki serial teraz oglądacie

Oglądanie seriali (a nawet binge-watching) zdaje się być obecnie dość popularną rozrywką. Twórcy prześcigają się w produkcji nowych seriali i udostępnianiu ich na swoich platformach lub kanałach telewizyjnych.

Obecnie oglądam serial wcale nienowy, ale kiedyś zdecydowanie hitowy i innowacyjny oraz posiadający rzeszę oddanych fanów – Z archiwum X (The X-files).

Mamy tu wątek przewodni (kolonizację Ziemi). Mamy relacje (trudniejsze i łatwiejsze) między bohaterami (Mulder i Scully – główny wątek). Mamy bardziej przerażające odcinki (kilka odpuściłam – przyznaję), ale są też i te komediowe (lub raczej bardziej zabawne jak na ten serial – chociażby niektóre z odcinków z trio Frohike, Byers i Langly). Mamy mnóstwo zaskoczeń ze strony twórców serialu. Wciągnęłam się, ale bez binge-watching.

Kiedy serial Chrisa Cartera zaczął być emitowany w telewizji w Polsce w drugiej połowie lat 90. oglądali go chyba wszyscy poza …mną (nawet mój młodszy Brat oglądał!). Zapowiedź w TV tak mnie wystraszyła (UFO, ludzkie potwory), że pamiętałam żeby nie zbliżać się do telewizora w czasie emisji (nie lubię się bać). Uznałam, że Z archiwum X jest zupełnie nie dla mnie. Do teraz. Nawet tzw. odcinki mitologiczne są w porządku.

Może tak samo jest z angielskim. Może też was „wystraszył”, a warto dać mu szansę?

Zachęcam was do sprawdzenia tego podczas zajęć próbnych. Możemy porozmawiać o waszych ulubionych serialach.

Zastanawiacie się jaka jest różnica między TV series a TV serial? TV series będzie odnosiło się do serialu, w którym są ci sami bohaterowie, te same wątki, ale każdy z odcinków to raczej osobna historia. TV serial może pojawiać się w TV nawet codziennie – bohaterowie ci sami, wątki też. Kolejny odcinek zaczyna się, tam gdzie skończył się poprzedni. Odcinków zwykle w TV serial będzie więcej niż w TV series.

Użyłam we wpisie określenia binge-watching. Wyjaśniam:

Zdjęcie główne: Obraz StockSnap z Pixabay

Czy angielski jest potrzebny?

Czy pomyśleliście kiedyś, że nie potrzebujecie znać angielskiego, bo do niczego się wam on nie przyda?

Czasami w życiu jest tak, że jakaś umiejętność zdaje się nam być nieprzydatna aż do chwili kiedy trzeba z niej skorzystać😊

Z angielskim jest podobnie. Instrukcje, wideo na YouTube, stream na Twichu, fanpage ulubionego serialu, czy też ulubiony serial – wszędzie możecie spotkać się z angielskim.

Wszystkie to okazje można wykorzystać do przyswajania angielskiego – osłuchać się i nastawić na zrozumienie. Czy musicie zrozumieć wszystko i od razu? Absolutnie nie. Ale zawsze może być to pierwszy krok do rozpoczęcia lub powrotu do nauki angielskiego.

Ktoś może powiedzieć, że nie będzie się odzywać podczas rozmowy, bo i tak nie przekaże tego, co chciałby przekazać. Albo, że rozmówca się będzie z niego śmiał.

Po pierwsze, nie od razu trzeba dyskutować o teorii względności lub pragmatyce transcendentalnej. Można zacząć od serialu, pracy czy pogody.

Po drugie, żaden native speaker nie będzie się z was śmiał jeśli popełnicie błąd lub nie będziecie wiedzieli jak coś powiedzieć. Oni też popełniają błędy (serio! – my, jako native speakerzy języka polskiego, też). Jeśli będziecie rozmawiać po angielsku z osobą nie-natywną, dla której angielski nie jest pierwszym językiem, to też nikt wam błędów nie wytknie.

Jak bardzo niespodziewanie może przydać się angielski? Historia mojej Klientki: wybrała się na wakacje z przyjaciółką na safari (kraj określcie sobie sami). Przyjaciółka niestety zaniemogła i trzeba było wezwać lekarza. I ta Klientka, która zaczęła uczyć się angielskiego w wieku 55+ z nastawieniem na prostą komunikację podczas urlopu (z założeniem, że jednak się nie przyda), spokojnie wymieniła jakie symptomy ma Jej przyjaciółka. Czy był do tego potrzebny skomplikowany angielski? Zdecydowanie nie. Czy te kilka lekcji przed urlopem przydało się? Zdecydowanie tak.

Zachęcam was do próbowania – do mówienia po angielsku. Wystarczy regularność (nawet kilka minut dziennie) żeby zauważyć efekty.

Jeśli chcecie opowiedzieć mi o swoim ulubionym serialu, książce, którą ostatnio przeczytaliście, czy też o tym, co można robić w waszej okolicy w czasie wolnym, to zapraszam was na zajęcia próbne😊

Zdjęcie główne: pixabay.com

Dlaczego warto czytać polecenia do zadań

Tegoroczna sesja egzaminacyjna w terminie głównym już za nami. Sprawdzanie prac maturalnych i egzaminu ósmoklasisty sprawiło, że doszłam do wniosku, że … nie czytacie poleceń do zadań. Czy trzeba to robić? Zdecydowanie tak! Dzięki temu upewnicie się, że wiecie, co jest wymagane w danym zadaniu. A dodatkowo wyrobicie sobie nawyk czytania poleceń, instrukcji, czy w późniejszym życiu – wszelakich umów.

Zakładam, że każdy podchodzący do egzaminu przygotowywał się do niego – w szkole, na kursie czy prywatnie. Zakładam też, że rozpoczynając przygotowania „nie rzucaliście” się na zadanie tylko czytaliście polecenie. Co zrobić (przed egzaminem) jeśli nie rozumiecie polecenia? Zapytać! Nauczyciela, lektora, kolegę, rodzeństwo, które już egzaminy zdawało. A na egzaminie zawsze czytać polecenia, nawet jeśli wydaje się wam, że doskonale wiecie, co zrobić w danym zadaniu.

Kilka przykładów z egzaminu ósmoklasisty.

Zadanie 6 – wypowiedzi należało uzupełnić maksymalnie czterema wyrazami, wliczając w to ten podany. Cztery to cztery. Nie pięć czy sześć – taka odpowiedź będzie kosztowała was punkt.

Arkusz egzaminacyjny CKE 2020

Zadanie 10 – też luki do uzupełnienia, ale w języku polskim. Odpowiedzi po angielsku są niezgodne z poleceniem. W rezultacie tracicie punkty.

Arkusz egzaminacyjny CKE 2020

Zadanie 14 – mail. Tu zwrócę uwagę na trzecią kropkę polecenia: „jak ZAMIERZASZ pomóc koleżance w przeprowadzce”. „Zamierzasz” sugeruje czas przyszły. Użycie czasu teraźniejszego lub przeszłego spowoduje stratę punktów.

Arkusz egzaminacyjny CKE 2020

A teraz pomyślcie, że na egzaminie było 14 zadań i ktoś nie doczytał instrukcji w każdym. Ile punktów może stracić? Z pewnością sporo.

Słyszałam kiedyś historię o nauczycielce, której uczniowie unikali czytania poleceń. Na sprawdzianie było zadanie poziom trudniejsze niż realizowany program. Polecenie brzmiało: „Nie rozwiązuj tego zdania, za jego rozwiązanie otrzymasz zero punktów”. Większość grupy straciła mnóstwo czasu próbując rozwiązać to zadanie i nie zdążyła ze wszystkimi zadaniami na swoim poziomie. Dodatkowo nie zyskując żadnych punktów za rozwiązanie tego.

Mam nadzieję, że ta grupa wyciągnęła wnioski z tej sytuacji. A wy w taki sposób nie stracicie nigdy możliwości na świetny wynik egzaminu.

Chętnie poćwiczę z wami rozumienie poleceń i rozwiązywanie zadań. Zapraszam od września!

Zdjęcie główne: pixabay.com

Systematyczność się opłaca – a success story

Czy wyobrażasz sobie piękny, zadbany ogród bez regularnej pracy? Czy gracz giełdowy odniósłby sukces gdyby regularnie nie analizował danych i nie śledził bieżących informacji? Czy balerina dołączyłaby to obsady moskiewskiego Baletu Bolszoj bez regularnych treningów? A czy Cristiano Ronaldo byłby jednym z najlepszych piłkarzy świata gdyby nie trenował? Myślę, że nie.

Natalię poznałam we wrześniu 2018. Była wówczas uczennicą klasy maturalnej i rozpoczynała przygotowania do swojego egzaminu. Językiem, na który Natalia kładła nacisk przez całą swoją dotychczasową edukację był … niemiecki, ale z powodu różnych zawirowań na maturze miało Jej przyjść się zmierzyć z angielskim. Pracę rozpoczęłyśmy od podstaw, dzieląc ćwiczenie kompetencji językowych na dwie grupy: podczas jednych zajęć w tygodniu praca nad gramatyką, czytaniem i pisaniem, a podczas drugich nad leksyką, słuchaniem i mówieniem. Zadania domowe również podzielone były w ten sposób – nie wszystkie elementy na raz. Należy pamiętać, że przygotowanie do każdego egzaminu, to nie tylko zajęcia. Systematyczna praca Natalii, przygotowywanie się do zajęć, samodzielne powtórki zadanego (i niezadanego😉) materiału pozwoliły na regularne nadrabianie zaległości i budowanie wiedzy i umiejętności potrzebnych do zdania matury na poziomie podstawowym. Egzamin został przez Natalię zdany. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że we wrześniu 2018 Natalia właściwie nie mówiła po angielsku (ale rozumiała), a ustną maturę zdała na 68%!

Czy warto być systematycznym gdy uczymy się (czegokolwiek)? Zdecydowanie tak. Practice makes perfect!
Jeśli potrzebujecie wsparcia w przygotowaniu do egzaminu i jesteście gotowi na (ciężką) systematyczną pracę, a nie „odsiedznie swojego” na zajęciach, to zachęcam do kontaktu.

Zdjęcie główne: pixabay.com

Jak uniknąć paniki na egzaminie?

W różnych sytuacjach życia codziennego, szkolnego lub zawodowego ulegamy różnym emocjom. Co zrobić żeby nie dać się ponieść tym negatywnym już na samej maturze czy egzaminie ósmoklasisty?


Na pewno warto pójść na egzamin przygotowanym. Jeśli rzetelnie przepracowałeś czas przed egzaminem, twoja pewność siebie jest na dobrym poziomie.


Żeby uniknąć późniejszego stresu pamiętaj żeby arkusz „zakodować” (wpisując swój numer PESEL w odpowiednim miejscu na pierwszej stronie oraz na karcie odpowiedzi).

Przeczytaj instrukcje na pierwszej stronie (dla przypomnienia, być może też dla uspokojenia nerwów). Jeszcze przed dniem egzaminu, podczas lekcji, możesz zapytać nauczyciela lub wychowawcę o procedury egzaminu i poprosić o ich wyjaśnienie lub doprecyzowanie. Wszyscy jesteśmy z procedur przeszkoleni:)


Sprawdź ilość stron swojego arkusza. Jeśli jest ich za mało (lub za dużo) natychmiast zgłoś to prowadzącemu egzamin – przed rozpoczęciem egzaminu, wtedy jest na to czas.


Pierwsza część egzaminu to słuchanie. Tu nie masz wyboru i musisz wykonywać zadania w ustalonej kolejności. Jeśli słuchaniu nie jest twoją mocną stroną – nie odpuszczaj. Wysłuchaj uważnie nagrań – obydwa razy! Z pewnością zwiększysz swoje szanse na wyłapanie informacji, które pozwolą rozwiązać przynajmniej część zadań poprawnie.

Nie musisz rozwiązywać pozostałych zadań arkusza w kolejności ustalonej przez CKE. Na pewno jest taki typ zadań, który jest dla cienie łatwy i jest twoją mocną stroną. Zacznij od nich, a później przejdź do tych, które mogą być bardziej skomplikowane i czasochłonne.


Wypracuj nawyk (przed egzaminem oczywiście) przenoszenia rozwiązań na kartę odpowiedzi (po każdym zakończonym zadaniu!). Pod każdym zadaniem znajdziesz informację : „PRZENIEŚ ROZWIĄZANIA NA KARTĘ ODPOWIEDZI!”. Zastosuj się do niej – unikniesz stresu związanego z utratą punktów za nie przeniesione rozwiązania do zadań.


Jeśli nie upłynął czas przeznaczony na egzamin, sprawdź swoje rozwiązania, wróć do odpowiedzi, których nie jesteś pewny.


W ciągu roku szkolnego rozwiązałeś co najmniej kilkadziesiąt przykładowych zadań matury lub egzaminu ósmoklasisty z angielskiego. Wiesz jak wygląda arkusz i co jest twoją mocną stroną. Nie ma miejsca na panikę!

Powodzenia!

Zdjęcie główne – pixabay.com.